Dziś Żołnierze Wyklęci obchodzą swoje święto. Właściwie to święto nie jest tak naprawdę dla nich. Oni szli na śmierć nie zastanawiając się czy utrwalą swoje zdjęcie w walce na Instagramie oraz czy otrzymają specjalne przywileje. Nie walczyli po to, by ich selfie ciekawie wyglądało na Facebooku. Może to śmieszne, ale uważam, że dziś wielu z nas właśnie po to poszłoby na wojnę.
Oni walczyli za nas i naszych bliskich. Dlatego to święto także jest dla nas, a nie dla nich. Po to by nie zapominać. By docenić tą naszą Polskę, ze wszystkimi jej wadami. W końcu, jak o prawdziwą damę z wyższych sfer – warto było się o nią bić!
Wszędzie dziś pełno informacji historycznych o sukcesach i porażkach naszych polskich chłopaków, ja jednak postanowiłam zastanowić się – co w tym czasie robiły dziewczyny? Inspiracją okazała się dla mnie płyta “Panny Wyklęte”, która wzrusza do szpiku kości. I pokazuje, że dziewczyny, na równi z żołnierzami – cierpiały, walczyły a czasem nawet…śmiały się! Emocje ukryte w dźwiękach piosenek nakłoniły mnie do dzisiejszego wpisu.
“Modlitwa Dziewczęca” Mariki leci sobie po cichutku w głośnikach,a ja sięgam po literaturę wojenną. Wyszperałam dla Was kilka pozycji, które moim zdaniem, są obowiązkowe, zwłaszcza dla nas, kobiet. Są obowiązkowe, ponieważ warto znać swoją historię. W erze obrazków, magazynów i byle jakiej treści, plastikowych gwiazd i magazynów plotkarskich – warto cofnąć się kilkadziesiąt lat wstecz i odpowiedzieć sobie na pytanie:
Czy dziś i ja bym potrafiła się tak poświęcić?
“Dziewczyny wyklęte“
to pierwszą książką, jaką dla Was znalazłam. Nowość na półkach w księgarniach!
Już dla samego autora warto sięgnąć po tą pozycję. Szymon Nowak jest bowiem historykiem, związanym ze Stowarzyszeniem Pamięci Powstania Warszawskiego 1944 a także z czasopismami Militaria XX wieku, Aero i Biuletynem IPN. Opisuje on 16 dziewczyn, zaangażowanych w walki jeszcze w czasie II Wojny Światowej i pozostających w konspiracji po jej zakończeniu. Wnosiły powiew łagodności w męski świat wojny, opiekowały się sierotami i opatrywały rannych. Wiele z nich skazano na tortury i długoletnie wyroki, Syberię. Jak dawały sobie radę?
“Dziewczyny z Powstania“
Anny Herbich, to historia kobiet podczas powstania Warszawskiego 44′. Niektóre z nich nie tylko pełniło rolę sanitariuszek i łączniczek, ale na równi z mężczyznami walczyły o wolną Polskę. 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet i nie sposób zapomnieć, jaką rolę odegrały w najsłynniejszej walce Warszawy. Tutaj nie chodziło o Niemców, czy Komunistów. Chodziło o to by przeżyć.
“281 dn
i w szponach NKWD“
to książka napisana przez jedną z żołnierek wyklętych, Danutę Szyksznian z domu Janiczak pseudonim”Szarotka”, “Sarenka”. Już w grudniu 1939 złożyła przysięgę przed “Kapitanem Janem” i została łączniczką Związku Walki Zbrojnej, o pseudonimie “Szarotka”. Po 41′, została łączniczką Okręgu Wilno AK w grupie łączniczki “Kozy”. 24 grudnia w Wigilię Bożego Narodzenia 1944 została aresztowana przez NKGB i po wielodniowych przesłuchaniach skazana została na 10 lat łagrów...Biografia, przez którą zarwiecie niejedną noc. Bardzo dobra książka, napisana w obrazowy sposób. Wyciska łzy, jeży włos na rękach i nie daje spać. Warto przeczytać.