“Wszystkie marzenia świata” – Theresy Revay to historia, która wbija w ziemię. Porusza serce, zmusza do refleksji i sprawia, że jesteśmy źli. Źli na historię, na wojnę i na to, że czytając ją, tak trudno ocenić, kto tak naprawdę zasłużył na karę, a kto na nagrodę.
Historia Kseni Fiodorowny Ossolin, głównej bohaterki książki, swój początek miała w czasie rewolucji rosyjskiej. W pierwszej części cyklu, o której pisałam w poście o “Białej Wilczycy” poznajemy młodą, zahartowaną przez emigrację dziewczynę, która zrobi wszystko by walczyć o rodzinę. Z młodszym rodzeństwem i nianią odkrywa Paryż i dzięki zrządzeniom losu staje się słynną modelką goszczącą na salonach francuskiego haute couture.
Na swojej drodze spotyka Maxa, niemieckiego fotografa, który ufnie patrzy w przyszłość i świat. Chce z niego czerpać jak najwięcej a Ksenia sprawia, że jego życie zaczyna kręcić się wokół młodej Rosjanki. Niestety, po wybuchu II Wojny Światowej losy kochanków komplikują się i gubią. Max wraca do Sary, swojej pierwszej miłości i jej umierającego ojca, Ksenia odkrywa, że jest w ciąży.
Wojna sprawia, że każde z nich podejmuje inne życie. Ona u boku francuskiego arystokraty, on w obronie ojczyzny przed nazistowskimi wpływami. Jednak nie o miłość w tej książce chodzi. A przynajmniej nie romans jako taki. Chodzi tu o skomplikowane emocje, nienawiść i tęsknotę, wybór między złem i mniejszym złem. O ochronę najbliższych i wybraniem – czy bronić siebie czy innych.
W książce “Wszystkie marzenia świata” znów spotykamy naszych bohaterów, tylko o wiele starszych. Ksenia jest matką prawie dorosłej już córki Nataszy. Max, po przebyciu ciężkiej drogi przez obozy nazistowskie, już nie jest tym samym ufnym mężczyzną. Złamany przez wojnę, szwagra nazistę, chorą siostrę i brak perspektyw traci ducha.
Co ciekawe, o ile w pierwszej części to Ksenia boi się okazywać uczuć i ucieka przed zranieniem, o tyle w drugiej części to właśnie ona ryzykuje odnalezienie ukochanego. Porywa się z emocją i sercem odsłaniając się całkowicie. Jednak Max, rozżalony jej zachowaniem z okresu wojny, odrzuca jej miłość.
Książka posiada wiele wątków, postacie spotykają się i rozstają. Czytamy o zniszczonym Berlinie i o odbudowującej się Francji. Poznajemy niezwykle ciekawe ujęcie Niemców, którzy pokutując za wojenne zbrodnie, nie mogą pogodzić się z upadkiem potęgi. Żale, tęsknota i bezradność w obliczu tragedii Holocaustu, obozów i rodzącego się komunizmu dodaje książce atmosfery strachu i smutku.
Książka sprawia, że trudno nam ocenić, kto z bohaterów jest ofiarą, kto egoistą, a kto bohaterem. Najlepszym przykładem może być spór Felixa, syna przyjaciółki i pierwszej miłości Maxa Sary, który walczy o odzyskanie odebranego przed wojną domu towarowego Lindner, oraz siostrzeńca fotografa, Axela, którego ojciec przywłaszczył sobie dom i w mniemaniu jego potomka, posiadłość należała do rodziny Niemców.
Nie zdradzę wam, czy książką, mimo wszystko skończy się happy endem, ponieważ po niej można spodziewać się naprawdę wszystkiego. Sama jestem jej ciekawa, ponieważ zostało mi jeszcze 20 stron 😉
Zmykam więc czytać i czekam na wasze opinie! 🙂