W dobie kiedy z jednej strony jesteśmy bombardowani informacjami o uchodźcach i terroryzmie, a z drugiej strony widzimy tylko statystyki i masowe zbrodnie, zapominamy często o tym… że w całym tym chaosie jest człowiek.
I to nie ważne czy ten człowiek to chrześcijanin, muzułmanin czy ateista. Stary, młody, czarnoskóry lub biały. Ważne, że jest to człowiek, który tak samo cierpi, kocha, szanuje i walczy o każdy nowy dzień.
Dziś opowiem wam o książce „Pszczelarz z Sindżaru”. Koniecznie musicie poznać historię właśnie takiego zwykłego człowieka, który porzucił zwykłe życie i rozpoczął niezwykle odważną i niebezpieczną walkę, której celem jest ratowanie kobiet porwanych przez ISIS.
Kim jest tytułowy Pszczelarz z Sindżaru? Abd Allah, to człowiek, który kiedyś prowadził interesy w Iraku i Syrii, ale jak sam mówi:
„Odkąd nastała ta zaraza Daeszu, moją rolą jest ratowanie branek. Telefon dzwoni bez przerwy. Czasem to sami bojownicy sprzedają mi porwane kobiety. Wczoraj uratowałem całą rodzinę. Nie mogłem zmrużyć oka, dopóki w końcu nie przyjechali cali i zdrowi o czwartej nad ranem. O, słyszysz? Znowu ktoś dzwoni.”
Książka jest czymś w rodzaju wywiadu rzeki, który przeprowadziła Dunya Mikhail, irakijska poetka i reporterka. Ale nie jest to jedynie wywiad z samym Pszczelarzem, ale także wywiady, które nasz główny bohater przeprowadził z wieloma kobietami i dziećmi, a także ich rodzinami po udanych akcjach ratunkowych.
To właśnie one bywają najtrudniejsze… wielokrotnie czytając szczere rozmowy Abd Allaha z dziećmi, płakałam do poduszki.
Kiedy jedna z córek, jakiś czas po uwolnieniu siebie i swojej mamy z rąk Daeszu, zapytała mamy „Dlaczego się nie rozbierasz? Przecież kiedyś zawsze o tej porze to robiłaś?” (Matka była gwałcona przez jednego z członków ISIS na oczach swoich dzieci) serce we mnie zamarło. To jedno zdanie pokazało mi, jak silną traumę po porwaniu przeżywają całe rodziny. Nawet długo po tym, kiedy są już bezpieczne.
Bardzo ciężko jest mi recenzować tę książkę, ponieważ nie można napisać o niej, że jest dobra lub średnia. Jest wstrząsająca, ponieważ z doskonałą precyzją opisuje akcje ratunkowe, warunki pobytu zakładników oraz morze cierpienia i rozpaczy. Daje też światełko w tunelu, ponieważ pokazuje, że zawsze znajdzie się ktoś, kto chce pomóc. A każda pomoc jest na wagę złota!
Serdecznie zachęcam Was do jej lektury ponieważ dzięki niej człowiek zmienia swój punkt widzenia o 180 stopni. W statystykach podawanych w wieczornych kanałach informacyjnych nie widzi jedynie statystycznych słupków, a ludzi. Zaczyna się zastanawiać, co on zrobiłby w takiej sytuacji. I co najważniejsze poznaje jak bardzo drobne gesty potrafią uszczęśliwić. A czasami uratować życie!
Za książkę dziękuję portalowi: